posklejany dzban
chmury spychają słońce
a ono nie protestuje
zupełnie jak Maria kiedy
padły niepotrzebne słowa
znika
nie oglądając się za siebie
posklejany dzban
tkwi wetknięty na płot
rudy kot u drzwi waha się
w którą stronę pójść
lato już spakowane
cienie sosen drzemią
na chłodnej podłodze
między palcami
czas
i sierść
i łza
a ono nie protestuje
zupełnie jak Maria kiedy
padły niepotrzebne słowa
znika
nie oglądając się za siebie
posklejany dzban
tkwi wetknięty na płot
rudy kot u drzwi waha się
w którą stronę pójść
lato już spakowane
cienie sosen drzemią
na chłodnej podłodze
między palcami
czas
i sierść
i łza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena