Znów tańczę...
Gdy nocna idzie pora,
ze snu układam wiersze,
by mogły Cię obudzić,
by mogły Ci być pierwsze.
W nich wszystkie moje myśli
- marzenia, tajemnice.
W nich jestem i mnie nie ma
- w pauzach najgłośniej krzyczę!
Choć znowu tańczę z wiatrem,
to nie chcę tego lata,
kiedy mi inny chłopiec
stokrotki w warkocz wplata.
Kiedy mi inne serce
czerwienią swą goreje
i gdy lipcowym szczęściem
kwiat polny błękitnieje.
Gdy nocna idzie pora,
ze snu układam wiersze...
ze snu układam wiersze,
by mogły Cię obudzić,
by mogły Ci być pierwsze.
W nich wszystkie moje myśli
- marzenia, tajemnice.
W nich jestem i mnie nie ma
- w pauzach najgłośniej krzyczę!
Choć znowu tańczę z wiatrem,
to nie chcę tego lata,
kiedy mi inny chłopiec
stokrotki w warkocz wplata.
Kiedy mi inne serce
czerwienią swą goreje
i gdy lipcowym szczęściem
kwiat polny błękitnieje.
Gdy nocna idzie pora,
ze snu układam wiersze...
Moja ocena
Moja ocena