gdy spaceruję na wietrze, zawsze mam zamkniętą dłoń

autor:  Przemek Trenk
4.9/5 | 11


kilka stokrotek rosnących na prowincji
korzenie mojego dzieciństwa
suche gałęzie zdań niewypowiedzianych
pamięć chce tylko kilka wspomnień
pozostałe to tylko zwiędłe szypułki zgniłych truskawek

upada ostatnie jabłko z suchej jabłoni
w połowie zamieszkałe przez szczątki chwil
gdy niebo nad moją głową było błękitne

w jej korzeniach staję się coraz bardziej nagi
rozpościeram się wokół
płożę się wyobraźnią wydobytą z otchłani pamięci
mogłeś zostać

stokrotki zaczynają przekwitać
usychają wraz ze skoszoną trawą
która gęsto porosła moją pamięć o schodach na dworcu
wciąż cię tam widzę

ona wraca z wiatrem do tamtego miejsca
trzyma kurczowo jak syn ojcowską dłoń
chwile mojego dzieciństwa
i tamten głaz który nazwałeś
kamieniem z niekamienia

co mi pozostało w dłoni po tobie ?
pamięć która zarasta trawą i stokrotkami
czasem uda mi się którejś nie skosić
pielęgnuję je w sobie

to wszystko co mam
pamięć która jeszcze nie sczerniała
w mojej niepamięci
gdy spaceruję na wietrze
zawsze mam zamkniętą dłoń



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena 5 gwiazdek

Kliknelam za szybko...na czwartej, a chcialam 5 gwiazdek
Piekny wiersz

Moja ocena: