chaosy
z chaosów
myśli rodzą się
wszechświaty
obce galaktyki
pod paznokciem
w chaosie
dłoń twoja
pierwiastek Boga
dotyka serca
zamyślam się tobą
twarz w dłonie mi chowasz
ciepło oddechu
jak rosa osiada
jak słoneczny wiatr
karmisz mnie sobą
słowa do ust mi wkładasz
otulasz dźwiękiem
brzmisz we mnie
amplitudą fal
ogrzewasz mnie
niebieskich ciał
jasnym drżeniem
kulą ognia
bezczasem trwania
próżnią dotyku
bez grawitacji
bez ziemi pod stopami
płynę pyłem
gwiezdnych lat
bezwolna i słaba
schwytałeś mój chaos
na kotwicę ust
spiralne materie
mgławic sennych
spod powiek
sączą się twoim imieniem
myśli rodzą się
wszechświaty
obce galaktyki
pod paznokciem
w chaosie
dłoń twoja
pierwiastek Boga
dotyka serca
zamyślam się tobą
twarz w dłonie mi chowasz
ciepło oddechu
jak rosa osiada
jak słoneczny wiatr
karmisz mnie sobą
słowa do ust mi wkładasz
otulasz dźwiękiem
brzmisz we mnie
amplitudą fal
ogrzewasz mnie
niebieskich ciał
jasnym drżeniem
kulą ognia
bezczasem trwania
próżnią dotyku
bez grawitacji
bez ziemi pod stopami
płynę pyłem
gwiezdnych lat
bezwolna i słaba
schwytałeś mój chaos
na kotwicę ust
spiralne materie
mgławic sennych
spod powiek
sączą się twoim imieniem
Moja ocena
Moja ocena