Nie będę milczkiem
Nie będę milczkiem
Ku prawdzie lecę
niczym ptak wolności do słońca
Odpowiedzi szukam
dlaczego jestem włóczęgą
świata utraconych wartości
Czego szukać
-skoro zatraca się już powoli wszystko
szukam jedynie wykrzyknika
zamyślonego znaku zapytania
-dlaczego biedakiem jestem
Myśli moje motają się
klęcząc na łzach
dookoła nieład
-chaos szarej rzeczywistości
Znalazłem czego tak dogłębnie
w myślach szukałem
-usłyszałem od niemych postaci
które w tłumie jak we mgle zniknęły
Tylko trwonię ich szepty
-milczenie złotem..
skoro złotem to ja się nie wzbogacę
myśl przeniknęła świadomość
Nie potrafię milczeć
-widząc syf świata codziennego
Nie potrafię
-nie wyciągnąć ręki potrzebującym
Mój krok
-nie jest obojętny tych na klęczkach
Jestem biedakiem
-z cierpieniem spoglądam na
żniwa znieczulicy
-ona czarnym krukiem...
wydziobał z oczu łzy cierpiącym
pozbawił wzroku
-by kroczyć nie mogli
w nieładzie pozostali i swojej niedoli
Język prawdy z ust nostalgii
-wydziobać też był skłonny
by przestali pytać dlaczego
Odlatuje czarne ptaszysko
milczącym lotem
z satysfakcją upadku
ludzkiego kresu wytrzymałości
Szept krzykiem...
-mojej rozpaczy
wola moja
-wolę być biedakiem z wartością bezcenną
niż
-milczkiem obojętnych spacerów z wzrokiem w niebo wpatrzonym,na ramieniu kruk żniwiarz bólu i cierpienia w sercu milcząca pycha
© ®obert Ratajczak- Moje wiersze
Ku prawdzie lecę
niczym ptak wolności do słońca
Odpowiedzi szukam
dlaczego jestem włóczęgą
świata utraconych wartości
Czego szukać
-skoro zatraca się już powoli wszystko
szukam jedynie wykrzyknika
zamyślonego znaku zapytania
-dlaczego biedakiem jestem
Myśli moje motają się
klęcząc na łzach
dookoła nieład
-chaos szarej rzeczywistości
Znalazłem czego tak dogłębnie
w myślach szukałem
-usłyszałem od niemych postaci
które w tłumie jak we mgle zniknęły
Tylko trwonię ich szepty
-milczenie złotem..
skoro złotem to ja się nie wzbogacę
myśl przeniknęła świadomość
Nie potrafię milczeć
-widząc syf świata codziennego
Nie potrafię
-nie wyciągnąć ręki potrzebującym
Mój krok
-nie jest obojętny tych na klęczkach
Jestem biedakiem
-z cierpieniem spoglądam na
żniwa znieczulicy
-ona czarnym krukiem...
wydziobał z oczu łzy cierpiącym
pozbawił wzroku
-by kroczyć nie mogli
w nieładzie pozostali i swojej niedoli
Język prawdy z ust nostalgii
-wydziobać też był skłonny
by przestali pytać dlaczego
Odlatuje czarne ptaszysko
milczącym lotem
z satysfakcją upadku
ludzkiego kresu wytrzymałości
Szept krzykiem...
-mojej rozpaczy
wola moja
-wolę być biedakiem z wartością bezcenną
niż
-milczkiem obojętnych spacerów z wzrokiem w niebo wpatrzonym,na ramieniu kruk żniwiarz bólu i cierpienia w sercu milcząca pycha
© ®obert Ratajczak- Moje wiersze
Moja ocena