Nieobecność w obecności
Uprzejmie informuję: unoszę ręce!
W powietrzu drży jedynie szept -
jakby cisza ćwiczyła oddech
na mojej obecności.
Który gest samotności
zdołałby przebić się przez zasłony,
jeśli nawet otwarcie powiek
brzmi jak obrzęd,
a świat reaguje tylko
lekkim drgnięciem kurzu?
Podnoszę ręce ponownie -
choć nikogo tu nie ma,
a miejsca, gdzie mogliby stać,
są już chłodne.
Każdy mój ruch
pisze znak na jedwabnej ciszy.
Kurtyna dystansu napina się
pod ciężarem jednego oddechu.
Gwiazdy poruszają się
na granicy mojego tchnienia.
Smak wody wraca do ust,
a w nim - lekkie muśnięcie
odległych aniołów.
Myślę tylko:
niewidoczność jest cięższa
niż jakiekolwiek ciało.
Światło nie zmienia kierunku,
a jednak widzę, jak waha się
na skraju mojego imienia -
jakby chciało zapytać,
czy jeszcze tu jestem?
Czekam na cień,
który sam dobrowolnie,
usiądzie obok mnie.
Czekam na echo,
które wypowie słowo
nierzucone przeze mnie.
Proszę o uwagę -
nie jak o oklaski,
lecz jak prosi się kroplę wody,
by spadła dokładnie w to miejsce,
gdzie pustka stała się skórą...
Czy można patrzeć
i nie widzieć?
Czy można zamilknąć tak głęboko,
by zniknąć nawet
z własnego wnętrza?
Dłoń pozostaje uniesiona.
Oddech rzeźbi powietrze
na kształt modlitwy.
A odpowiedzią -
miękki, powracający w głąb mnie
szmer godzin,
które nie chcą odejść...
W powietrzu drży jedynie szept -
jakby cisza ćwiczyła oddech
na mojej obecności.
Który gest samotności
zdołałby przebić się przez zasłony,
jeśli nawet otwarcie powiek
brzmi jak obrzęd,
a świat reaguje tylko
lekkim drgnięciem kurzu?
Podnoszę ręce ponownie -
choć nikogo tu nie ma,
a miejsca, gdzie mogliby stać,
są już chłodne.
Każdy mój ruch
pisze znak na jedwabnej ciszy.
Kurtyna dystansu napina się
pod ciężarem jednego oddechu.
Gwiazdy poruszają się
na granicy mojego tchnienia.
Smak wody wraca do ust,
a w nim - lekkie muśnięcie
odległych aniołów.
Myślę tylko:
niewidoczność jest cięższa
niż jakiekolwiek ciało.
Światło nie zmienia kierunku,
a jednak widzę, jak waha się
na skraju mojego imienia -
jakby chciało zapytać,
czy jeszcze tu jestem?
Czekam na cień,
który sam dobrowolnie,
usiądzie obok mnie.
Czekam na echo,
które wypowie słowo
nierzucone przeze mnie.
Proszę o uwagę -
nie jak o oklaski,
lecz jak prosi się kroplę wody,
by spadła dokładnie w to miejsce,
gdzie pustka stała się skórą...
Czy można patrzeć
i nie widzieć?
Czy można zamilknąć tak głęboko,
by zniknąć nawet
z własnego wnętrza?
Dłoń pozostaje uniesiona.
Oddech rzeźbi powietrze
na kształt modlitwy.
A odpowiedzią -
miękki, powracający w głąb mnie
szmer godzin,
które nie chcą odejść...

Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
@ Yvonne Maria Matelska
Dziękuję Ulubienico:)@ PIERRE
Dziękuję za wiersze! Nutka również oddaje klimat wiersza :)Moja ocena
https://www.youtube.com/watch?v=32kYH6XZrIo&list=RD32kYH6XZrIo&start_radio=1,,Między oddechami"
jeszcze nie minęły trzy dni,
mówiłem poczekaj!
Nie trać nadziei na patrzenie przez uchylone firany,
Czuję Twój wzrok bliższy,
Nie zatrzymuj proszę chwili,
choć prosisz tylko o jeden łyk.
Umiem poruszać się w Twych myślach
ale mam jeden kurs,
na drugi brzeg i z powrotem
po Was!
@ Yvonne Maria Matelska
pozwolisz odpowiem dwoma, teraz bo słucham i znam..Pierwszy do tej który od Ciebie:
,,Rzeka słów i powrotów"
Gdzie jest Ukochany?
Skrył pod powiekami?
Tam spłynął, jak powódź
Czemu drżę?
Czemu skóra wie, że po koniuszki i dziurki..
Idę z kamieniem w garści..
Od rana, go trzymam do czerwoności,
Starł mi tarczę i wyjmuję go jak miecz,
lecz..
On patrzy w serce,
z którego płynie
rzeka języka miłości..
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
@ Alina Gołecka
Podobno w bólach rodzą się najpiękniejsze wiersze... ? Coś w tym jest ;) Dziękuję Alinko :*Moja ocena
Wiersz
wybitny!Ilustracja muzyczna:
https://youtu.be/vjncyiuwwXQ?si=fzXXJoAFbPTjStGsMoja ocena