SŁOWO NA NIEDZIELĘ
W małym mieście przy niedzieli,
Diabeł w Rynku się objawił.
Ludzi bacznie obserwując,
takie o to treści prawił...
-Jak to jest, że przy ołtarzu
tu w świątyni siedzi gość,
który żonę w domu bije
tak że biedna woła dość?
Zaraz za nim Panie strojne
takie wiekiem już leciwe,
które wnet o miejsca w ławce
przepychają się tu chciwie?
Rzecz to prawie niesłychana,
ludzie patrzą spode łba.
Na sąsiada, który przyszedł
z panną której nikt nie zna.-
I tak prawił ten Bies stary,
przy kościele kwitły bzy.
-Ludzie tak się zachowują,
a to ja jestem ten zły...-
Diabeł w Rynku się objawił.
Ludzi bacznie obserwując,
takie o to treści prawił...
-Jak to jest, że przy ołtarzu
tu w świątyni siedzi gość,
który żonę w domu bije
tak że biedna woła dość?
Zaraz za nim Panie strojne
takie wiekiem już leciwe,
które wnet o miejsca w ławce
przepychają się tu chciwie?
Rzecz to prawie niesłychana,
ludzie patrzą spode łba.
Na sąsiada, który przyszedł
z panną której nikt nie zna.-
I tak prawił ten Bies stary,
przy kościele kwitły bzy.
-Ludzie tak się zachowują,
a to ja jestem ten zły...-
@ befana_di_campi
Każdy ma prawo interpretować go po swojemu:) pozdrawiamSłowo na niedzielę
Jak zrozumiałam, to ten utwór niby a la neo-Bułhakow?Moja ocena
Moja ocena