Uniki

autor:  Piotr Adamek
5.0/5 | 3


Skrupulatnie omijam Cię w gęstwinie życiowych zdarzeń
jak ten jeden niepewny guzik w zimowym płaszczu.
Wiem, że jesteś, czuję Cię, dyndasz niezdarnie,
ale dobrze wiem jak niepewny jesteś.
Nie mogę polegać już więcej na twoim uścisku.

Kiedyś Cię przyszyję, abyś stał się na nowo przydatny,
Ale nie teraz. To twój czas na bycie chybotliwym i niewidzialnym.
Nie ukrywam jest mi z tego powodu trochę zimno.
Twoje rozluźnienie spowodowało, że czuję wewnętrzny chłód.
Przedostaje się wszędzie tam, gdzie powinno być ciepło.

Pamiętam o Tobie, lecz celowo Cię ignoruję.
Na złość, która kiełkuje głównie we mnie.
Patrzę sobie na nią i czekam, jak odejdzie.
Wtedy pozszywamy się razem. Znów będziemy kompletni.
Odporni na zimową aurę w naszych sercach.



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: