OBRAZ FAŁSZYWY

autor:  Edward Cz
0.0/5 | 0


Przyznałeś sobie skorpiona znak
niczym bibuła atrament
krwi wyssałeś sporo
słabszy puls kiepsko krwiobieg zasilał
bezbronna dusza niepokojem kipiała
rozżalone źrenice
zalotne spojrzenia raz po raz rzucały
kamienistą ścieżką życie przeleciało
kościelny dzwon usłyszeć się dał
to moje dźwięki umarłem
wiatr jęczał fałszywymi nutami
ktoś kwiatami w twarz cisnął
ból niekochania
strumień światła w tunelu ujrzał
pustka w otulinie ciszy
przestrzeń wypełniła wokół siebie
pierwsze promyki łaskocząc skutecznie
rozbudzenie zaproponowały
spocona kołdrę odsunęłam na bok
to zły sen był na szczęście
mary spotkania obraz z przyjaciółką
skopiowały współczuciem
oddech jego nagle
poczułaś na ustach
posłałam uśmiech
już odprężona.



 
KOMENTARZE