Gdy rodzi się sonet francuski

autor:  Kasia Dominik
5.0/5 | 6


Okraszam wiersze słów potęgą wielką,
natchnioną myślą zrodzoną w ciemności.
Szczyptą zadumy i snem o przyszłości,
namaszczam sonet pachnący maciejką.

Na skraju kartki bywam czarodziejką,
zamysłem Boga, który w sercu gości.
Pragnę, by dusza tkwiąca w samotności,
stała się smutku róż wonnością wszelką.

Na pergaminie nocnego cierpienia,
tam, gdzie źrenica człowieka nie sięga,
przed majestatem zstępującym z nieba,
dozgonną wierność poezji przysięgam.

Głosem wewnętrznym zaklinam godzinę,
ufna, że wierszem nigdy nie przeminę.

Kasia Dominik



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: