W ostatni dzień wieczności
W zakamarkach wieczności, gdzie życie jest darem,
ukrywam klucz do szczęścia, pod dywanem kwiatów.
Tam, gdzie mądry dąb rośnie, rozmawiam z Syrachem
i podziwiam liryki niebiańskich poetów.
Zapachem atramentu inspiruję zmysły,
niech na białości kartki alegorią płoną.
Niech wieczorny głos świerszczy, które sen przyniosły,
zapełni skraj natchnienia niepokorną dłonią,
A kiedy wzejdzie północ w odcieniach miłości
i zajaśnieją gwiazdy magią okraszone,
z powiewem wiatru wrócę na łono beztroski,
by pod sercem zakwitły słowa w róż osnowie.
Wówczas zniknie cierpienie za księżyca progiem,
a ja udam się z wierszem na spotkanie z Bogiem.
Kasia Dominik
ukrywam klucz do szczęścia, pod dywanem kwiatów.
Tam, gdzie mądry dąb rośnie, rozmawiam z Syrachem
i podziwiam liryki niebiańskich poetów.
Zapachem atramentu inspiruję zmysły,
niech na białości kartki alegorią płoną.
Niech wieczorny głos świerszczy, które sen przyniosły,
zapełni skraj natchnienia niepokorną dłonią,
A kiedy wzejdzie północ w odcieniach miłości
i zajaśnieją gwiazdy magią okraszone,
z powiewem wiatru wrócę na łono beztroski,
by pod sercem zakwitły słowa w róż osnowie.
Wówczas zniknie cierpienie za księżyca progiem,
a ja udam się z wierszem na spotkanie z Bogiem.
Kasia Dominik
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena