Wiersz niepełny
W galerii życia lirycznego świata,
wiersz bez tytułu, pod osłoną nocy,
serce i duszę wrażliwością splata,
by piękno słowa z myślami zjednoczyć.
Kiedy świt wstaje, chwali zapach chleba,
który rozbudza zmysły jeszcze śpiące.
Skrzydła aniołów zstępujących z nieba,
tuszem rozlewa na poety kartce.
Dłoń już niewładna i dni pospolite,
zamienia w piękno kwitnące w szufladzie,
a alegorie w cierpieniu wykute,
werniksem pióra na poduszce kładzie.
Zawiłość wersów i księżyc bezdomny,
pragnie rozwiesić na marzeń tablicy.
Ślad pozostawić dla pokoleń wspomnych,
by snem uszczknęli rąbek tajemnicy.
Kasia Dominik
wiersz bez tytułu, pod osłoną nocy,
serce i duszę wrażliwością splata,
by piękno słowa z myślami zjednoczyć.
Kiedy świt wstaje, chwali zapach chleba,
który rozbudza zmysły jeszcze śpiące.
Skrzydła aniołów zstępujących z nieba,
tuszem rozlewa na poety kartce.
Dłoń już niewładna i dni pospolite,
zamienia w piękno kwitnące w szufladzie,
a alegorie w cierpieniu wykute,
werniksem pióra na poduszce kładzie.
Zawiłość wersów i księżyc bezdomny,
pragnie rozwiesić na marzeń tablicy.
Ślad pozostawić dla pokoleń wspomnych,
by snem uszczknęli rąbek tajemnicy.
Kasia Dominik
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Bylam w Twoim wierszu.Wchlonal mnie cala :-))Moja ocena
Moja ocena