A tyś naiwna

autor:  Radzikowski
5.0/5 | 1


byłaś łodygą
która ku światłu
uciekłaś z cienia
by drzewem się stać

korzenie głęboko
obszerne korona
patrzysz w niebo
gdzie wolny ptak

i chmury płyną
i deszcze padają
i słońce świeci
i rodzą się dzieci

las coraz większy
z rządzi dęby
niebieska planeta
ludzki świat

i miłość w zarodku
i mord w ulicy
morderca kochanek
gaśnie kwiat

a tyś naiwna
oprawcy patrzysz
w oczy
całujesz kochasz
chociaż drwi

x x x

wiem
wybaczyć ciężko
klin w sercu
kością w gardle

acz przebaczenie
istotą ludzką
staniesz się człowiekiem
kiedy to zrobisz

rozważ
nim krtani nie uszkodzi
klin pójdzie głębiej
rozsadzi

można zmienić człowieka
myśli twardogłowy
zatruta krew
oczyszczenie

x x x


kto widział anioła
ten trupem
żyw nie zobaczy
zaświatów

dzisiaj człowiekiem
jutro duchem
cyrk na kółkach
dom wariatów

nierzeźbionego
żywego
ni z Świętego obrazu
zamykając oczy
na wieki
wtedy ujrzę od razu

może ześle lub nie
gdyż słaby wierze
swej
uślinić czymże zmieszać
by z piachem
beton był



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena: