Jeszcze zobaczę wczoraj w dzisiejszym wydaniu snu o jutrze

5.0/5 | 3


Wybiegam z pęczniejącej rany dnia. Wbiegam do
zachwytu nad porzuconą nocą syntaksy.
Wszystko się rozgrywa we mnie, to dług spłacony
nocy, to zaciągnięte utopijne stemple dnia

Jestem wygonem twojej wyobraźni. Jestem synem
ognia, wiary i tego kraju. Poniechaj zaćmienie
Nie złamie mnie uiszczona opłata na potrzeby wieczności,
zawiść wleczona partyturą późnego baroku, trzymane

na łańcuchach żywioły. Dostojnicy kreacji wyższych
sfer warczenia wasza kultura kłamstwa cytuje
mistrzów odpowiedzialnych za poniedziałek i piątek.
To cyrograf z nieistnienia waszych imion sławnych

z krzywdy nad człowiekiem zwykłym. To nic Erynie
w porównaniu z wyniesieniem na ołtarze łzy czystej
pokory. Me nieobycie prawdy kultywuje tradycje sprzed
tysiąca lat. Jeszcze zabije dzwon, jeszcze zatrąbią instrumenty,

zawrzy krew, stopnieje kreda, skropli się pochodnia
upadną mury Troi, zaklęty krąg upadków był i będzie
wieczny. Jeszcze stanie się ponownie wosk
– spojrzysz w oczy Hydrze, syreny wyjdą z morza

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: