Do mej młodości

0.0/5 | 0


Czemuś tak smutna, ty, młodości moja?
Czemu wesoły dzień od ciebie stroni?
Zda się, że z cierni tkana dola twoja,
Radosnej chwili wtóra nie dogoni..
Nim jeden kwiatek uszczknie się po drodze,
Ileż to kolców skrytych utkwi w nodze!

Całą jam piersią wciągał świata tchnienie,
Wszystko dziecinna oplatała wiara;
Wznosiłem serce, wzniecałem płomienie,
I cudnie wonna płonęła ofiara.
Lecz szybko czas ten zleciał na zegarze,
W piersi ból został — a trucizna w czarze.

Młodości moja! wyrwij ty się ptakiem
Z tych krain bólu, nim wiosna przeminie.
O! serce, tobie życiem nie żyć takiem,
Ni z myślą płakać, że róż kilka ginie:
Tędy — z żelaza kuta droga twoja,
Idź! bo cię przeklnę, ty, młodości moja!

Leć, gdzie płomienie palą się wieczyste,
Gdzie jedna chwila cudowna natchnienia
Rozwidnia wieków oceany mgliste —
Tam niech się dusza wznosi, rozpromienia;
Tam ty gorącym steruj serca biciem,
Albo się przepal i — skonaj wraz z życiem!



 
COMMENTS