Camera obscura
Wieczór przyszedł
siedzi przy stole
czeka na podwieczorek
Lampa spuściła głowę
Na wieszakach kołyszą się lata
Mgła w kątach i mrowie
Nic się nie rusza
Nikt się nie wzrusza
Wieczór drętwieje
Uszy zwrócone w jego stronę
czekają aż coś powie
Ktoś wchodzi
Na pewno noc a może
morderca z nożem
Nikt nie ucieka
Każdy przemyśla
co mi pomoże siła ciążenia
albo jakaś tam nadąsana oda
Lata znikają
tynk ze świata spada
ciosu się nie uniknie
lepiej teraz jak potem
tylko niech będzie bez krwi
bólu
i niech ta lampa podniesie głowę
siedzi przy stole
czeka na podwieczorek
Lampa spuściła głowę
Na wieszakach kołyszą się lata
Mgła w kątach i mrowie
Nic się nie rusza
Nikt się nie wzrusza
Wieczór drętwieje
Uszy zwrócone w jego stronę
czekają aż coś powie
Ktoś wchodzi
Na pewno noc a może
morderca z nożem
Nikt nie ucieka
Każdy przemyśla
co mi pomoże siła ciążenia
albo jakaś tam nadąsana oda
Lata znikają
tynk ze świata spada
ciosu się nie uniknie
lepiej teraz jak potem
tylko niech będzie bez krwi
bólu
i niech ta lampa podniesie głowę

My rating
My rating
My rating
My rating
Ładne
bardzoMy rating