W Stodole | version: 11.09.2012 18:43
Leżymy na stosie siana
Mysz swój ogon gania
Kot pod psią budą śpi
Mruczy - rozkosznie się wygrzewa
Psina wyciąga łapy - leniwie ziewa
Jadło wylewa się z miski
Skradające się kurczęta ..
Popatrz na mnie młodzieńcze
Ja żem młoda dziewka licho ubrana
Jak żelazo z huty rozgrzana
Trzeba mocno młotem walić
Puki żem czerwona - muru poniemiecka cegła
Widzisz słoma między piersi moje wpadła
Bądź taki miły wyciągniesz ją - no proszę
Aaa mam przy - przy sobie długopis i kartkę
Popiszemy ?
Weź te kartki wyrzuć !
Co robisz !! ...
Rozszarpał nerwowo papier
Wyrzuciła długopis w stertę słomy
Szukać to nie warto ...
Igła w stosie siana
Co czynisz !!!...
Złap mnie za kieckę
Okrągłe kolano
Mocno przytul
Kobiety się chłopczyku boisz !
Nie - nie - boje
A co ?
Popatrz mrówka niesie źdźbło trawy
Ale ciężkie atramentowe chmury
Chyba będzie padać ..
Mam już dosyć ty zadumany !..
Bądź taka miła dokończ
Nie warto już idę !
Masz swój świat
Wiersze na śniadanie - obiad - i kolacje ..
Martw się o siebie a nie o ubogich
Bo sam będziesz toną w nie mocy
W płaczu - krzyku - smutku -...
Cześć !!!
Zaczekaj - przepraszam
Może masz rację czasem myśli głupotę lubią ?
Zostań tak wygodnie i przyjemnie
Rozchyliłaś swoje krwiste usta
Pełne obfitej słodyczy
Czerwone jesienne jarzębiny
Liże twoją delikatną szyję
Nadgryzając lewo ucho
Tak żądza tkwi w twych dzikich oczętach
Aż dreszcze przechodzą po plecach
Spojrzenie - szepty niewinne
Kuszą - kuszą - ciśnieni buzuję
Serce szalona wyrwać się chce
Żebra niczym pręty stalowe niewolą cię ...
Pragnę - i pragnę dotykać tylko ciebie
Ach na Boga mogę przy sięgnąć !
Ma spracowana dłoń dotyka twych delikatnych nóg
Co tak brzęczy - stuka ?
Wiesz ma butelkę z czarnego bzu wina
Dobra na to chwila
Jenak twoje myśli górują po błękicie
Nikt - nic - nas nie rozerwie
Mogą ciągnąć za tą rzepkę
Winem oblani tona w wirze namiętności
Spojeni spawem miłości
Trwają w dostatku czułości
Dwa jabłka co przez lata leżały wiklinowym koszu
Rumienią się na bordowo
Tryskają obfitością własnej słodyczy
Tonące usta w jędrnych piersiach
Biegną do przystani rozkoszy
Mijając nie wielki krater pępka
Po wyrostku biała kreska
Dolina urodzajnego szczęścia
Niewidzialny amor przeszył strzałą ich piersi
Zapominając o świecie spracowany akt jedności
Pot zalewa ich ciała łza wrażliwości
Dwa serca w jednym ciele
Cztery pary oczów - cztery pary rąk
To miłosny pojednania krąg
Zasypiają z wykończenia obu stron
Halina ! gdzie ty jesteś !
Przyniosłaś od dziadka butelkę wina ?
O Boże ...
Obudzony pocałunkiem wierszem do ucha
Wiesz szalona jesteś jak rwiste potoki
A za razem delikatnym polnym makiem
Wiesz muszę już iść ..
Zaczekaj !...
Trwał w myślach i budził natchnie
Roztargana koszula ...
Na plecach paznokcie pozostawiły ślad
...
Boże co za kobieta gdzie mogła wyrzucić ten długopis ?
............
Mysz swój ogon gania
Kot pod psią budą śpi
Mruczy - rozkosznie się wygrzewa
Psina wyciąga łapy - leniwie ziewa
Jadło wylewa się z miski
Skradające się kurczęta ..
Popatrz na mnie młodzieńcze
Ja żem młoda dziewka licho ubrana
Jak żelazo z huty rozgrzana
Trzeba mocno młotem walić
Puki żem czerwona - muru poniemiecka cegła
Widzisz słoma między piersi moje wpadła
Bądź taki miły wyciągniesz ją - no proszę
Aaa mam przy - przy sobie długopis i kartkę
Popiszemy ?
Weź te kartki wyrzuć !
Co robisz !! ...
Rozszarpał nerwowo papier
Wyrzuciła długopis w stertę słomy
Szukać to nie warto ...
Igła w stosie siana
Co czynisz !!!...
Złap mnie za kieckę
Okrągłe kolano
Mocno przytul
Kobiety się chłopczyku boisz !
Nie - nie - boje
A co ?
Popatrz mrówka niesie źdźbło trawy
Ale ciężkie atramentowe chmury
Chyba będzie padać ..
Mam już dosyć ty zadumany !..
Bądź taka miła dokończ
Nie warto już idę !
Masz swój świat
Wiersze na śniadanie - obiad - i kolacje ..
Martw się o siebie a nie o ubogich
Bo sam będziesz toną w nie mocy
W płaczu - krzyku - smutku -...
Cześć !!!
Zaczekaj - przepraszam
Może masz rację czasem myśli głupotę lubią ?
Zostań tak wygodnie i przyjemnie
Rozchyliłaś swoje krwiste usta
Pełne obfitej słodyczy
Czerwone jesienne jarzębiny
Liże twoją delikatną szyję
Nadgryzając lewo ucho
Tak żądza tkwi w twych dzikich oczętach
Aż dreszcze przechodzą po plecach
Spojrzenie - szepty niewinne
Kuszą - kuszą - ciśnieni buzuję
Serce szalona wyrwać się chce
Żebra niczym pręty stalowe niewolą cię ...
Pragnę - i pragnę dotykać tylko ciebie
Ach na Boga mogę przy sięgnąć !
Ma spracowana dłoń dotyka twych delikatnych nóg
Co tak brzęczy - stuka ?
Wiesz ma butelkę z czarnego bzu wina
Dobra na to chwila
Jenak twoje myśli górują po błękicie
Nikt - nic - nas nie rozerwie
Mogą ciągnąć za tą rzepkę
Winem oblani tona w wirze namiętności
Spojeni spawem miłości
Trwają w dostatku czułości
Dwa jabłka co przez lata leżały wiklinowym koszu
Rumienią się na bordowo
Tryskają obfitością własnej słodyczy
Tonące usta w jędrnych piersiach
Biegną do przystani rozkoszy
Mijając nie wielki krater pępka
Po wyrostku biała kreska
Dolina urodzajnego szczęścia
Niewidzialny amor przeszył strzałą ich piersi
Zapominając o świecie spracowany akt jedności
Pot zalewa ich ciała łza wrażliwości
Dwa serca w jednym ciele
Cztery pary oczów - cztery pary rąk
To miłosny pojednania krąg
Zasypiają z wykończenia obu stron
Halina ! gdzie ty jesteś !
Przyniosłaś od dziadka butelkę wina ?
O Boże ...
Obudzony pocałunkiem wierszem do ucha
Wiesz szalona jesteś jak rwiste potoki
A za razem delikatnym polnym makiem
Wiesz muszę już iść ..
Zaczekaj !...
Trwał w myślach i budził natchnie
Roztargana koszula ...
Na plecach paznokcie pozostawiły ślad
...
Boże co za kobieta gdzie mogła wyrzucić ten długopis ?
............
Poem versions
B.O
Tak młody artysta zamiast wspominać rozkoszne chwile wygrzewając się na łożu ze słomy - szuka długopisu narzędzie bezcenne dla artysty ....M.
"Na plecach paznokcie pozostawiły ślad...
Boże co za kobieta gdzie mogła wyrzucić ten długopis ?"
--- i całość zbiegła się do długopisu!!! och ci mężczyźni !!!
My rating