Rozszerzone źrenice | version: 1.02.2013 00:15

5.0/5 | 3


Rozszerzone źrenice.
Czuję, że tracimy naszą intymność.
Kilka pięknych słów,
tak bardzo chciałabym by były one Twoje,
Twoje do mnie.
Obserwuję jak wydajemy pieniądze,
nie inwestując ani grosza w siebie.
I jakimś cudem chcemy być dla siebie najlepsi.
Nie wiem gdzie są błędy.
Ale nie pomagaj mi ich odnaleźć.
Pomóż mi je naprawić.
W nowej przestrzeni mam za dużo pustych miejsc.
Codziennie przechodzę przez ciemny tunel,
który pokonuję już instynktownie.
Trafiam do tej przestrzeni
i w niej neutralizuje negatywy.
Uwielbiam to uczucie wolności i braku zagrożenia, że ktoś może mi ją odebrać.
Bez konsekwencji dozujemy sobie chwilowe szczęście.
Ale czegoś w tym wszystkim brak.
Powtarzam sobie ‘jeszcze’,
niczym nigdy niekończący się refren
pomiędzy zwrotkami komplikacji.
Ale są to dni, w które nie chcę zasypiać.
Nie jest to żadną szansą,
lecz chwilą radosną i taką jak chcę, od początku do końca.
Odreagowują nawet moje włosy,
opadają przy każdym ruchu tam gdzie im się podoba.
A z błyszczącymi oczami, nie schodzącym uśmiechu z twarzy
i tak ułożonymi włosami chyba wyglądam najlepiej.
Bo na pewno czuję się najlepiej.

rate


Poem versions

 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

AmericanالعربيةAustralianCanadianČeskýDeutschEnglishEspañolEestiFrançaisΕλληνικάIcelandicעבריعراقيItalianoIrishCatalà한국의NederlandsNew ZealandNorskPolskiPortuguêsPусскийSlovenskiScotsSouth AfricaSuomiYкраїнський
Irish