Nieobecność
Nie umknie uwadze,
kiedy w bilateralnych ustach
pozoruję słowa,
przyjmuję pozycję,
a w pustych gestach
nabieram kształtów akuratnych
do kilometrów wstrzemięźliwości.
Chwilowo wystawiam je
za rzut oka.
Fantom czasu
bezcześci wspólne śniadanie,
gdy zapach tureckiej
mierzwi gesty kiedyś nieutracone,
dziś na marginesie
rozdzielonych ciał
ścierających się ubytkiem w sobie.
Gniewne spojrzenie
tańczy między nami i kpi.
Nie, nie jestem Poetką,
nie umiem wyrzucić do kosza
śmieci, które kocham
i nie rozdrabniam minut
na moje, twoje – nie nasze.
Kasia Dominik
kiedy w bilateralnych ustach
pozoruję słowa,
przyjmuję pozycję,
a w pustych gestach
nabieram kształtów akuratnych
do kilometrów wstrzemięźliwości.
Chwilowo wystawiam je
za rzut oka.
Fantom czasu
bezcześci wspólne śniadanie,
gdy zapach tureckiej
mierzwi gesty kiedyś nieutracone,
dziś na marginesie
rozdzielonych ciał
ścierających się ubytkiem w sobie.
Gniewne spojrzenie
tańczy między nami i kpi.
Nie, nie jestem Poetką,
nie umiem wyrzucić do kosza
śmieci, które kocham
i nie rozdrabniam minut
na moje, twoje – nie nasze.
Kasia Dominik
mes votes
mes votes
mes votes
mes votes