17 września pamiętnego 1939
Tamtego dnia jesień była inna
miała zapach krwi i posmak prochu
Stalowe ptaki spowiły niebo
powietrze przepełnione lękiem
zagłuszał śmiercionośny deszcz kul
Złowieszcze światło dnia
noce na czuwaniu spędzone
dały kres beztroskim chwilom
i początek młodości
pochowanej w mogile
Demony wojny szponami
rozdzierały biało-czerwoną
Cierpienie i trwoga niewinnych
pęczniały bestialskimi mordami
Nim ponownie nastała jasność
nim sześć długich lat minęło
tysiące ofiar ziemia pochłonęła
ciemiężąc wolność człowieka
Dzisiaj już tylko wspomnienia
pobrzmiewają w sercach potomnych
unosząc na skrzydłach bielika
słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna
i minutę ciszy
Kasia Dominik
miała zapach krwi i posmak prochu
Stalowe ptaki spowiły niebo
powietrze przepełnione lękiem
zagłuszał śmiercionośny deszcz kul
Złowieszcze światło dnia
noce na czuwaniu spędzone
dały kres beztroskim chwilom
i początek młodości
pochowanej w mogile
Demony wojny szponami
rozdzierały biało-czerwoną
Cierpienie i trwoga niewinnych
pęczniały bestialskimi mordami
Nim ponownie nastała jasność
nim sześć długich lat minęło
tysiące ofiar ziemia pochłonęła
ciemiężąc wolność człowieka
Dzisiaj już tylko wspomnienia
pobrzmiewają w sercach potomnych
unosząc na skrzydłach bielika
słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna
i minutę ciszy
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
17 września...
Inaczej ten dzień wyglądał, wiem z opowieści Rodziców i Krewnych, dlatego nie daję oceny...Razem z 17 września wielu wyrwano serce, w tym także i mnie, długo przed ową datą nienarodzonej, własną Ojczyznę.
Lwów przeniosłam spod serca Mamy. Nigdy tam [fizycznie] nie byłam i nie będę. To Miasto [oraz inne drogie utracone] Miejsca pozostały do dyspozycji Pana Losów.
Dla mnie musi wystarczyć Wieliczka...
Nie oceniam.
My rating