Kryptonoc
W szufladzie nocy, obok myśli zwoju,
szukam natchnienia dla zastygłych dłoni.
Bezsenność nocy uderza jak piorun,
sekundy trwoni.
Wysyłam słowa w którąkolwiek stronę,
gdy księżyc błyszczy dziewczęcym wizażem
i plamię tuszem kartki umęczone,
o wenie marzę.
A kiedy świta wkładam pod poduszkę
wiersz bez tytułu z zapachem łąk w środku.
A lekkość pióra rzeźbi scenariusze
echem rozsądku.
I proszę szczęście, by znów zawitało,
wpadło na chwilę przez otwarte okno,
By jak najszybciej umaiła ciało
polną stokrotką.
Kasia Dominik
szukam natchnienia dla zastygłych dłoni.
Bezsenność nocy uderza jak piorun,
sekundy trwoni.
Wysyłam słowa w którąkolwiek stronę,
gdy księżyc błyszczy dziewczęcym wizażem
i plamię tuszem kartki umęczone,
o wenie marzę.
A kiedy świta wkładam pod poduszkę
wiersz bez tytułu z zapachem łąk w środku.
A lekkość pióra rzeźbi scenariusze
echem rozsądku.
I proszę szczęście, by znów zawitało,
wpadło na chwilę przez otwarte okno,
By jak najszybciej umaiła ciało
polną stokrotką.
Kasia Dominik
My rating
My rating