Na zakręcie nieba

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 4


Wciąż jestem w drodze, na zakręcie
poziomu nieba nie mojego.
Dni poranione tnę w odwecie
za brak kierunku obranego.

Ścieżka do celu gdzieś przepadła,
ziemia schowała X na mapie.
Przędza poranka sprzęgła sidła,
które wietrzysko już nie złapie.

Zaś o północy srebrny cebrzyk
wskazuje przystań karbidową.
Płynie tam echo – rzek wykrzyknik,
będący kruchą snu podporą.

Pod powiekami, na rozdrożu
gwiazd niezupełnych, składam myśli,
i idę dalej, bez adresu,
by stanąć w progu dobrych wieści.

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: