Zakwitnąć świtaniem
Na muślinowej pościeli z jabłoniowymi wstawkami,
rozpływam się w namiętności wibrującej między nami.
W noc nakropioną rozkoszą ukazuję nagość myśli
i wyczekuję północy, która szaleństwo roziskrzy.
Kiedy docieram na wzgórze i wiatr piersiami kołysze,
czuję spadające krople po żywokostu łodydze.
Ścielę balsamiczne ciało na rozgrzanym oceanie
i na płatkach białej róży palącej się nieprzerwanie.
Unoszę płoche spojrzenie w stronę wschodzącego słońca,
wysyłając gwiazdom kwiaty z naszej podróży bez końca.
A gdy wpadam w Twe czułości, zaplatana w drzew korony,
frunę na skrzydłach motyla tam, gdzie księżyc rozwydrzony,
bym w obłokach rozwidnienia odnalazła ciepłe dłonie
i odurzona miłością wzeszła na Twym nieboskłonie.
Kasia Dominik
rozpływam się w namiętności wibrującej między nami.
W noc nakropioną rozkoszą ukazuję nagość myśli
i wyczekuję północy, która szaleństwo roziskrzy.
Kiedy docieram na wzgórze i wiatr piersiami kołysze,
czuję spadające krople po żywokostu łodydze.
Ścielę balsamiczne ciało na rozgrzanym oceanie
i na płatkach białej róży palącej się nieprzerwanie.
Unoszę płoche spojrzenie w stronę wschodzącego słońca,
wysyłając gwiazdom kwiaty z naszej podróży bez końca.
A gdy wpadam w Twe czułości, zaplatana w drzew korony,
frunę na skrzydłach motyla tam, gdzie księżyc rozwydrzony,
bym w obłokach rozwidnienia odnalazła ciepłe dłonie
i odurzona miłością wzeszła na Twym nieboskłonie.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating