Anatomia życia
Od losu dostałam splądrowane lata,
sparowane dzieciństwo i kilka, ale nie za wiele,
deprawowanych myśli.
Pamiętam to jak amen w pacierzu.
Cztery ściany mieszkania, które udawały głuchotę,
były jedynym świadkiem permanentnego makijażu
wykonywanego pięścią, resztę zasłaniało ubranie.
Kiedy z tablicy życia zostałam starta ostrością stalówki,
z białości kartki zdrapałam pocałunek – obietnicę miłości.
Chciałam uciec, ale w ekspresji czasu zabrakło miejsca.
Więc zacisnęłam zęby, w dłoni trzymając lazuryt…
Czy zmądrzałam zagadując ciszę? Wcale…
Stępiałam z wiekiem. Wciąż się bawię
w piaskownicy pełnej zakrwawionych ubrań.
Kasia Dominik
sparowane dzieciństwo i kilka, ale nie za wiele,
deprawowanych myśli.
Pamiętam to jak amen w pacierzu.
Cztery ściany mieszkania, które udawały głuchotę,
były jedynym świadkiem permanentnego makijażu
wykonywanego pięścią, resztę zasłaniało ubranie.
Kiedy z tablicy życia zostałam starta ostrością stalówki,
z białości kartki zdrapałam pocałunek – obietnicę miłości.
Chciałam uciec, ale w ekspresji czasu zabrakło miejsca.
Więc zacisnęłam zęby, w dłoni trzymając lazuryt…
Czy zmądrzałam zagadując ciszę? Wcale…
Stępiałam z wiekiem. Wciąż się bawię
w piaskownicy pełnej zakrwawionych ubrań.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating