Na śniadanie
Dla kogo zrobiłam kakao
i bułkę z obu stron
przypiekłam cebulą,
skoro krzesło puste
i ja sama?
Tępe ostrze słońca
skaleczyło dłoń.
Pochmurnością zaszła
pod opuchlizną czerstwego rumianku.
Biegnę przez pola uśpione,
pogniecioną sukienkę
rozwieszam pod deszcz.
Moje policzki są kształtem wody
podbrzusza omijanego chronicznie –
które tak bardzo jest głodne.
Jarzeniówka świtu niepamiętnie
dotyka pączkujących piersi
i przekornie i nieporadnie
przytula wystygła poduszkę.
Zgubiłam siebie.
Kasia Dominik
i bułkę z obu stron
przypiekłam cebulą,
skoro krzesło puste
i ja sama?
Tępe ostrze słońca
skaleczyło dłoń.
Pochmurnością zaszła
pod opuchlizną czerstwego rumianku.
Biegnę przez pola uśpione,
pogniecioną sukienkę
rozwieszam pod deszcz.
Moje policzki są kształtem wody
podbrzusza omijanego chronicznie –
które tak bardzo jest głodne.
Jarzeniówka świtu niepamiętnie
dotyka pączkujących piersi
i przekornie i nieporadnie
przytula wystygła poduszkę.
Zgubiłam siebie.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Bardzo się podoba.My rating