Na śniadanie

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 7


Dla kogo zrobiłam kakao
i bułkę z obu stron
przypiekłam cebulą,
skoro krzesło puste
i ja sama?

Tępe ostrze słońca
skaleczyło dłoń.
Pochmurnością zaszła
pod opuchlizną czerstwego rumianku.

Biegnę przez pola uśpione,
pogniecioną sukienkę
rozwieszam pod deszcz.

Moje policzki są kształtem wody
podbrzusza omijanego chronicznie –
które tak bardzo jest głodne.

Jarzeniówka świtu niepamiętnie
dotyka pączkujących piersi
i przekornie i nieporadnie
przytula wystygła poduszkę.

Zgubiłam siebie.

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
12.07.2022,  Ravenwood

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.07.2022,  Maciej Misiu

Moja ocena

Bardzo się podoba.
My rating:  

My rating

My rating: