Na początku, pomiędzy, na końcu
Wolę kłaść się do snu
usprawiedliwieniem poezji
Ubiegać się o urząd myśli czystej
grać na instrumentach uczuć
Prawdę prowadzić trzeźwo
zamykać księgi dłońmi obmytemi surowym pięknem
Otulać twe ciało jak otula się dziecko
pieczęcią wzdychania monsunu
ukraść jabłko, którego nie było
dotyczy to mnie i ciebie
Zdobądź ten szczyt zimą, a dam ci
wszystkie lata na wieczność i wygony łez otarte źdźbłem jutra
bo kocham Ciebie –
tym, co było na początku i tym, co będzie na końcu
usprawiedliwieniem poezji
Ubiegać się o urząd myśli czystej
grać na instrumentach uczuć
Prawdę prowadzić trzeźwo
zamykać księgi dłońmi obmytemi surowym pięknem
Otulać twe ciało jak otula się dziecko
pieczęcią wzdychania monsunu
ukraść jabłko, którego nie było
dotyczy to mnie i ciebie
Zdobądź ten szczyt zimą, a dam ci
wszystkie lata na wieczność i wygony łez otarte źdźbłem jutra
bo kocham Ciebie –
tym, co było na początku i tym, co będzie na końcu
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating