Przez filtr
Była myśl nasączona złem,
jeden świt, dwa zmierzchy, trzy czwarte pełni.
Były granice zacierane mgłą,
mosty palone przedwcześnie,
wariaci topiący się w potoku słów i obłąkani.
Ci ostatni sądzili, że się opalą
w blasku księżyca.
Byłam też ja, tak przynajmniej mi się wydawało.
Zerwana z drzewa snu niedokończonego,
pod prawą ręką miałam przyziemność,
pod lewą stopą niebo i nawet nie drgnęłam,
kiedy zrobiono ze mnie mięso armatnie.
Kasia Dominik
jeden świt, dwa zmierzchy, trzy czwarte pełni.
Były granice zacierane mgłą,
mosty palone przedwcześnie,
wariaci topiący się w potoku słów i obłąkani.
Ci ostatni sądzili, że się opalą
w blasku księżyca.
Byłam też ja, tak przynajmniej mi się wydawało.
Zerwana z drzewa snu niedokończonego,
pod prawą ręką miałam przyziemność,
pod lewą stopą niebo i nawet nie drgnęłam,
kiedy zrobiono ze mnie mięso armatnie.
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating