Żołnierz się kulom nie kłaniał...
Nadziejo która sercem prawicy
komór gaz nawałnicy
pamietasz te dni które były nierządu
pozbieraj teraz wszystko do dłoni
te chmury kłebiaste i wiatry
które zmagały sie trudem
papieros to cicha nawierzchnia
bedzie ci trójką miłosci
bo ty masz chleb na stole,sól
w ciasnej komorze
tam bimber leżał w sąsieku
chciałeś wziąść siostre w niewolę...
czołg pogiąg zawierucha
śnieg prószył ci prosto do oczu
otwarłeś okno w pociagu
jak kundel wyskoczyłeś w ratunku
po latach dzisiaj przyszła już pora
te kule biły omijały cię z jasnego dwora
ten promień niech nie zginie na wieki
żołnierzu który omijały cię kule
spoczniesz krzyżem ... powieki
komór gaz nawałnicy
pamietasz te dni które były nierządu
pozbieraj teraz wszystko do dłoni
te chmury kłebiaste i wiatry
które zmagały sie trudem
papieros to cicha nawierzchnia
bedzie ci trójką miłosci
bo ty masz chleb na stole,sól
w ciasnej komorze
tam bimber leżał w sąsieku
chciałeś wziąść siostre w niewolę...
czołg pogiąg zawierucha
śnieg prószył ci prosto do oczu
otwarłeś okno w pociagu
jak kundel wyskoczyłeś w ratunku
po latach dzisiaj przyszła już pora
te kule biły omijały cię z jasnego dwora
ten promień niech nie zginie na wieki
żołnierzu który omijały cię kule
spoczniesz krzyżem ... powieki
My rating
My rating