Ostoja

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 5


Jedna łza kocha. Druga łza kocha.
Dwie łzy kochają trzecią. Nie rozlewaj
nadaremno, w winnicy czyste dłonie (by sobą pozostać)
stanowią prawdę, stanowią jawność szczerości…

Czy ustanowią popiół z którego powstanę?
A może morze z jego nieograniczonym
spokojem? Albo zorzę na niemagnetycznych
biegunach zmysłów? Stanowisz część mnie (odkąd pamiętam),

więc najbardziej słona – pozostaniesz spadkobierczynią
miłości – nawet jeśli upadnę i utonę. A ciało
odpłynie bez echa: to ta jedna, dwie, a może
nawet trzy będą pamiętać gdzież zderzyły się, (wyślij to do gwiazd interpunkcji)

gdzie karmiły i gdzie zatrzymały się w procesie
miłości, bo sąd zamyka swe wyroki w dniach…
Odnajdą swe upodobanie i włości, gdyż pilnuję biegu.
W sercu te trzy klucze do rdzenia sumienia

(biegu, stania nocy i dni).



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
19.03.2022,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating: