U podstaw wychowania
Okruchy wskazówek
spadają pośród lat
mijających jak
pstryknięcie palcami
Ciernie życia
poczętego z siewu ziarna
czerstwieją w chlebie
marzeniem wyblakłym
Przyziemne dążenia
kradną sen z powiek
resztkami oddechu
ukrytego w Zdrowaśce
Ale jedno jest niezmienne:
serca dziadków
które wybijają godziny
wedle uśmiechu wnuków
I choć skroń dawno już
wiatr oszronił
a dłonie przekwitły
w wiosennym ogrodzie
to dusza nadal młoda
I choć za progiem dojrzałości
po piętach depcze
cień skulony przy mogile
to jednak miłość
szkli się w oczach
a na ustach radość gości
Nestorzy rodu
opoką wychowania
Kasia Dominik
spadają pośród lat
mijających jak
pstryknięcie palcami
Ciernie życia
poczętego z siewu ziarna
czerstwieją w chlebie
marzeniem wyblakłym
Przyziemne dążenia
kradną sen z powiek
resztkami oddechu
ukrytego w Zdrowaśce
Ale jedno jest niezmienne:
serca dziadków
które wybijają godziny
wedle uśmiechu wnuków
I choć skroń dawno już
wiatr oszronił
a dłonie przekwitły
w wiosennym ogrodzie
to dusza nadal młoda
I choć za progiem dojrzałości
po piętach depcze
cień skulony przy mogile
to jednak miłość
szkli się w oczach
a na ustach radość gości
Nestorzy rodu
opoką wychowania
Kasia Dominik
My rating
My rating
My rating
My rating