Na dywaniku u Twardowskiego

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 5


Spojrzał łaskawie przez okulary,
otarł moje łzy niczym Nazarejczyk
córom jerozolimskim.

Z uśmiechem właściwym sobie
zapytał czy żałuję za złe uczynki?
Pokorna jak baranek przytaknęłam
(daleka od grzechu na kilometr).

Nie muszę pukać do piekła po trzykroć,
tam mnie wypatrują od urodzenia.
Tłumaczył, że każdy w swoim sumieniu,
usłyszy krzyk niosący czyjeś imię.

Trwało to krócej niż spowiedź.
Już nie napomina, milczy,
Dobry Pasterz
nadal szuka we mnie
zagubionej owieczki

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: