Z dziennika multikulturowej wariatki

5.0/5 | 5


jestem Franceską w wirze kochanków
Wiliama Blake'a
Margot na balu u szatana pijącą krew z czaszki
Ofelią w wianku z przekwitniętych fiołków
i ruty rutą w wianku Ofelii
"idź do klasztoru" rzuconym przez Hamleta
obłędem w oczach i ustach

czasami na imię mi Piołun
jestem zamkniętym pokojem Emily D.
nieistniejącą żmiją z królewskiego ogrodu
królową na szachownicy pod dłonią Anthoniusa Blocka
kroplą krwi na języku Wolanda i wąsach Behemota
wirem w którym Paolo

listem wrzuconym do skrzynki przez Amelię Pouisson
kamykiem do gry w klasy śniadaniem u Tiffaniego
cytryną na wieży z książek marchewką
w kształcie dłoni wyrosłą z odciętej ręki

jestem piórem ptaka nakręcza
mazurkiem dla dwóch nieboszczyków
najwyższą nutą w krtani podwójnej Weroniki

źdźbłem w źrenicy Boga chorego
na amnezję
kłuję drażnię spojówki stronniczych obserwatorów
jestem punktem w lunecie obcego astronoma
i lunetą przy oku

jestem bólem rodzącym perłę perłą w ustach poławiacza
okruchem piasku w sandałach odciskiem pod stopą
skazą węzłem na linii wysokiego napięcia
minutą zgubioną przez Zegarmistrza
słowem wyplutym przez Poetę
przywidzeniem Federico Garcii Lorci i Salvadora Dali
pijanych na plaży nad oceanem

psychiatra mówi że za dużo myślę i czytam
mam nawet na to tabletki
różowe

łykam i
tęczowe jednorożce unoszą się nad ukwieconą łąką
na skrzydłach motylich

karmię je krwią z serdecznego palca



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.11.2021,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.11.2021,  Ravenwood

My rating

My rating: