Do kraju tego…

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 3


Kiedyś powrócę do Ojczyzny chleba,
pod strzechę matki, nad Wisłę,
do pól pszenicznych i kraju Chopina.
Wciąż o tym myślę.

Tam pola zielne i łąki kwieciste
i dziecię zdrowo swawoli.
W herbarium maków wieczory gwieździste
lśnią w aureoli.

Kolebka Lacha męstwem wywalczona,
korzenie moje wydała.
Gdy byłam dzieckiem – w Jordanie ochrzczona,
smak krwi poznałam.

Orient mnie mamił, zachwycał innością
– pałac Burbonów, Notre-Dame.
Szczerbiec piastowski pochwycam z godnością,
polskości znamię.

Ziemia praprzodków osłodzi tęsknotę
chlebem powszednim z ziarnem lnu.
Choć czuję niemoc, kamienną Golgotę,
Ona źródłem snu.

A gdy już zawitam nad chabrowe brzegi
i będę dzierżyć dwa miecze,
dziurawe trampki założę w przedbiegi
– banicję zwieńczę.

Dzwon Zygmuntowski po trzykroć zabije,
złociste łany zaszumią,
nomadzka dusza do portu dobije,
Exodus tłumiąc.

Kasia Dominik

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
31.08.2021,  Tenia62

My rating

My rating:  
30.08.2021,  Ula eM

My rating

My rating: