Przypowieść o poezji

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 6


I nawet jeśli ją zamordują
posiekają jak mięso na tatar
nie wykrzyczy:
– Jestem potrzebna

Trwa jakby nigdy nic
w pokojach bez światła
Kartka zabarwiona pokotem
litera bledsza od dnia
myśl z zagmatwanych fraz
alegoria zamknięta w labiryncie
niedopowiedzianych słów

Nie zawoła:
– Potrzebuję człowieka
Poezja rodzi się w sercu
Wersy w melancholii chwili
minuskuły tytułu

Nie poprosi:
– Przytul mnie
Nie będzie się płaszczyć –
wszak półki zalegają grafomanią

Odrodzi się ze zgliszczy
spalona przez heretyków

Stalówką uszyta poezja
uleci piórem między wersami
w idiomie języka odnajdzie sens
Niemym szwargotem pasji szepnie:
– Bądź na wieki pochwalon

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
11.06.2021,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Zdałem sobie sprawę po przeczytaniu ilu wyrazów nie znam.
Straszne.
:-)
My rating:  

My rating

My rating: