SINI SIĘ CZAS
SINI SIĘ CZAS
Księżycowa zamieć
poczęła tuman białych ciem
perłowo diamentowy śnieg
sini się czas niedorzecznym mrozem
gdzieś zziębnięty pierzcha
z zawołania gwiazd
w sen przemienia
jakimś dzikim galopem
W dali jeszcze widać
słyszalną jasność wszechświata
to dla starych ludzi świat może
nie na chwili ułamek nikły
gdzie mieć jest dobrze
choćby kilka książek
tych ulubionych w drżącej ręce
Czekać na muz grymasy
powiek ich choćby mrugnięcie
w kłębowisku chmur prawd
nie szukać tych dalekich i bliskich
jak przez szereg minionych lat
napisać choć ledwie słyszalne wiersze
rozdarować więcej niźli się ma
I nie prosić o nic więcej
prócz trzech gramów marzeń
i choć łut miłości
by się przy życiu utrzymać
znaleźć szczęście
nie tkwić w samotności
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Toruń - 2 lutego '21
Księżycowa zamieć
poczęła tuman białych ciem
perłowo diamentowy śnieg
sini się czas niedorzecznym mrozem
gdzieś zziębnięty pierzcha
z zawołania gwiazd
w sen przemienia
jakimś dzikim galopem
W dali jeszcze widać
słyszalną jasność wszechświata
to dla starych ludzi świat może
nie na chwili ułamek nikły
gdzie mieć jest dobrze
choćby kilka książek
tych ulubionych w drżącej ręce
Czekać na muz grymasy
powiek ich choćby mrugnięcie
w kłębowisku chmur prawd
nie szukać tych dalekich i bliskich
jak przez szereg minionych lat
napisać choć ledwie słyszalne wiersze
rozdarować więcej niźli się ma
I nie prosić o nic więcej
prócz trzech gramów marzeń
i choć łut miłości
by się przy życiu utrzymać
znaleźć szczęście
nie tkwić w samotności
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Toruń - 2 lutego '21
COMMENTS
ADD COMMENT