OD ZAWSZE NAD GŁOWĄ…
OD ZAWSZE NAD GŁOWĄ…
Nad głową od zawsze
bladość nieba… mroku obojętność
w tajemnym bezkresie enigmy
istnienia gwiazd
lampionów zaklętych w diamenty
na bezkresnym horyzoncie
samotnych z samymi sobą
w amarantowych ruinach
Ktoś musiał ulec złudzeniu
oczarowaniu… natchnieniu
mglistej iluminacji
na wieki pozostał samotny
sam z sobą
w niekończącej się nadziei
pożółkłych wersów
w amarantowych ruinach
⊰Ҝற$⊱………………………………………… Jezioro Ruduskie - 18 października '2O
Nad głową od zawsze
bladość nieba… mroku obojętność
w tajemnym bezkresie enigmy
istnienia gwiazd
lampionów zaklętych w diamenty
na bezkresnym horyzoncie
samotnych z samymi sobą
w amarantowych ruinach
Ktoś musiał ulec złudzeniu
oczarowaniu… natchnieniu
mglistej iluminacji
na wieki pozostał samotny
sam z sobą
w niekończącej się nadziei
pożółkłych wersów
w amarantowych ruinach
⊰Ҝற$⊱………………………………………… Jezioro Ruduskie - 18 października '2O
My rating