Bajka terapeutyczna
Słońce wysuszyło ci oczy i serce,
aż stałeś sie twardy jak rzemień popręgu
kowboju.
Kto ciebie pamięta
prócz mnie.
Nożyczkami
stworzyłam twarz, ręce,
wiem jak ciężki masz chód
kowboju,
ale jak serce dopasować.
Niebo,
jakiego jest koloru
gdy zachodzi słońce.
Smierdzą brudne ubrania,
Indianie sie tobą brzydzą.
Wszystko wokół oszalało,
strach kuli serca,
wyroki dożywotnie w banku,
ja - nożyczkami wycinam serce
dla ciebie.
Tylu ludzi,
a powołuję do istnienia
jeszcze jeden świat,
choć ten
jest wciąż całkiem dobry.
Szkoda go zabijać.
Śpisz, kowboju ?
Znowu muszę wszystko sama....
aż stałeś sie twardy jak rzemień popręgu
kowboju.
Kto ciebie pamięta
prócz mnie.
Nożyczkami
stworzyłam twarz, ręce,
wiem jak ciężki masz chód
kowboju,
ale jak serce dopasować.
Niebo,
jakiego jest koloru
gdy zachodzi słońce.
Smierdzą brudne ubrania,
Indianie sie tobą brzydzą.
Wszystko wokół oszalało,
strach kuli serca,
wyroki dożywotnie w banku,
ja - nożyczkami wycinam serce
dla ciebie.
Tylu ludzi,
a powołuję do istnienia
jeszcze jeden świat,
choć ten
jest wciąż całkiem dobry.
Szkoda go zabijać.
Śpisz, kowboju ?
Znowu muszę wszystko sama....
Poem versions
My rating
My rating