Kulisy wielkiej polityki
Jak mam kosić trawę,
nie zniosę widoku
opadających główek mlecza.
Mam zamienić ją
w szarą zieleń,
i wieczorem wdychać pożegnalny zapach,
czy może patrzeć
jak konają judaszowe srebrniki.
Najpierw niech zbrzydnie,
niech się rozochoci nadzieją,
powalczy,
pocierpi od suszy
i zamrze
zapatrzona w niebo.
Rozzłoszczona sąsiadka
czeka ze spryskiwaczem
na pierwszych przesiedleńców.
Nienawidzi mnie,
bo kwiaty mają stać jak wojsko,
jak grzeczne dzieci
do pierwszej komunii.
Zabije każdy chwast, który ośmieli się
wedrzeć na jej maleńki ogródek.
Będzie wojna bogów,
i to na wysokim szczeblu.
Wielka polityka zaczyna się.
Od ogródków działkowych.
nie zniosę widoku
opadających główek mlecza.
Mam zamienić ją
w szarą zieleń,
i wieczorem wdychać pożegnalny zapach,
czy może patrzeć
jak konają judaszowe srebrniki.
Najpierw niech zbrzydnie,
niech się rozochoci nadzieją,
powalczy,
pocierpi od suszy
i zamrze
zapatrzona w niebo.
Rozzłoszczona sąsiadka
czeka ze spryskiwaczem
na pierwszych przesiedleńców.
Nienawidzi mnie,
bo kwiaty mają stać jak wojsko,
jak grzeczne dzieci
do pierwszej komunii.
Zabije każdy chwast, który ośmieli się
wedrzeć na jej maleńki ogródek.
Będzie wojna bogów,
i to na wysokim szczeblu.
Wielka polityka zaczyna się.
Od ogródków działkowych.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating