Mój tydzień

5.0/5 | 1


W poniedziałki zachowuję się kapryśnie
Niczym baletnica podczas balu
Licząc ze występem jak gwiazda rozbłyśnie
A wszyscy zebrani pochwalą

Wtorek rozbiegiem dla skoczka w dal
Może nawet dla tego wzwyż
Choć nie wiem co przyszłość da
Zaczynam dźwigać tygodnia krzyż

W środę uśmiechem czasem wybuchnę
Niczym ta przysłowiowa beczka
Uśmiech zostaje w ulicach pustych
Zwłaszcza w takich jak moje miasteczkach

Czwartkami jak Kiepura z pomnika
Wyciągam swą rękę ku górze
I czekam na znak przewodnika
Który ukryty siedzi na chmurze

Piątki zostawiam na dumanie
Robię to zawsze przy lampce wina
Nie wiedząc co się jutro stanie
Bo jutro weekend się zaczyna

Sobota namaszczona znakiem lenistwa
Czasami spacer też zaliczę
Ten dzień to jak domowa przystań
Spokojna choć pełna słownych potyczek

No i niedziela czyli puenta
Powinna wieńczyć dokonań dzieło
W większości jednak tylko się szwenda
Przypominając to co minęło

31.03.2020
Piotr Kocjan w Niwce



 
COMMENTS


My rating

My rating: