Poezja na przedostatnim stopniu
Widziałaś mój ostatni list?
- Spuszczasz oczy, wzdychasz.
Tak, tak. Tu chodzi o nas.
Boleśnie brak mi pisania, metafor.
Próbuję sobie przypomnieć
słońce, drzewa, welony chmur, zapach deszczu,
światło pomiędzy.
Mam w głowie strach.
Czymkolwiek jest - nie lubię
Spętał mnie,
niezliczoną ilością brudnych nici.
Otwieram notatnik:
nic - tabula rasa
kilka śladów łez,
zmięta kartka może oznaczać
tęsknotę za kimś,
ale to tylko
bzdurna kiczowata sztuka
o miłości.
Już tym wszystkim rzygam.
Nie zauważyłam, że prawie wiosna -
drzewa ustawiają się do słońca,
a mnie się zdumiony świat przygląda -
Nazywam się...
Nieważne.
Udowodnię.
- Spuszczasz oczy, wzdychasz.
Tak, tak. Tu chodzi o nas.
Boleśnie brak mi pisania, metafor.
Próbuję sobie przypomnieć
słońce, drzewa, welony chmur, zapach deszczu,
światło pomiędzy.
Mam w głowie strach.
Czymkolwiek jest - nie lubię
Spętał mnie,
niezliczoną ilością brudnych nici.
Otwieram notatnik:
nic - tabula rasa
kilka śladów łez,
zmięta kartka może oznaczać
tęsknotę za kimś,
ale to tylko
bzdurna kiczowata sztuka
o miłości.
Już tym wszystkim rzygam.
Nie zauważyłam, że prawie wiosna -
drzewa ustawiają się do słońca,
a mnie się zdumiony świat przygląda -
Nazywam się...
Nieważne.
Udowodnię.
My rating
My rating
Moja ocena
Będę sobie czytał.Na pewno jeszcze kilka razy.
Ok. Rozumiem aż za dobrze.
Chodzi o smakowanie.
My rating