Szara godzina

author:  Ula eM
5.0/5 | 6


Próbowałam
dostrzec spoza,
z pomiędzy
domów dryfujących
jak wielkie statki domowej miłości
zarysy drzew.
Były,
daleko,
we mgle,
szare jak mgła.
Ale za firankami
małych okien,
okien małych niczym bulaje
rozciągnięte w kwadraty
widziałam wielu ludzi.
Było mi ciepło i paliłam papierosa
zaciągając się tak
by starczyło na długo,
na całą chwilę
a może na wieczność.
Powoli, z namysłem.
Ciepło też chciałam zatrzymać,
ale jego nie da się kumulować.
Zapamiętywałam.
Zanim czas mi to odbierze.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
10.01.2020,  Dekameron

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
27.12.2019,  A.L.