O podwójności wypadków
Tak wolno płynęła krew tamtego ranka,
kiedy w moich rękach pękła nagle szklanka.
Przemówiłaś do mnie w tak troskliwym tonie,
gdy chwyciłaś obie skaleczone dłonie.
A gdy wyciągałaś szkło z dłoni nad miską,
byłaś już naprawdę bardzo, bardzo blisko.
Wtedy zrozumiałem takie proste rzeczy:
jeszcze więcej zranień można dziś uleczyć.
Zwiodła mnie bezbłędnie Twoich ust przynęta
i co było dalej - bardzo nie pamiętam.
kiedy w moich rękach pękła nagle szklanka.
Przemówiłaś do mnie w tak troskliwym tonie,
gdy chwyciłaś obie skaleczone dłonie.
A gdy wyciągałaś szkło z dłoni nad miską,
byłaś już naprawdę bardzo, bardzo blisko.
Wtedy zrozumiałem takie proste rzeczy:
jeszcze więcej zranień można dziś uleczyć.
Zwiodła mnie bezbłędnie Twoich ust przynęta
i co było dalej - bardzo nie pamiętam.
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
:-)My rating