Wariatka. Przebudzanka z lęków poranka
nie śpiewa bezwstydnych piosenek
nie krzyczy
nawet nie płacze
zaciska zęby i dłonie
napina mięśnie
żeby nie płakać
idzie zwyczajnie
po chodniku
pomiędzy płytkami tysiące przepaści
ale nie krzyczy
nie śpiewa piosenek o końcu świata
nawet nie płacze
nie kładzie się do wody
niemą twarzą
w stronę niemego nieba
nie bawi się kosmykiem włosów
idzie
z rękami w kieszeniach
czerwonego płaszcza
staje na przystanku
wsiada do autobusu
jedzie
do jakieś szkoły albo pracy
wraca
pomiędzy tysiące przepaści
ale nie krzyczy
nie śpiewa bluźnierczych piosenek
nawet nie płacze
za dużo myśli
za bardzo patrzy
mało sypia
pod powiekami tysiące przepaści
jeżeli tańczy
to tylko w czerwieni
pod skórą
w balowych salach krwi
na krawędzi przepaści
po niemym ogrodzie krążą jadowite żmije
ale nie krzyczy
nie krzyczy
nawet nie płacze
zaciska zęby i dłonie
napina mięśnie
żeby nie płakać
idzie zwyczajnie
po chodniku
pomiędzy płytkami tysiące przepaści
ale nie krzyczy
nie śpiewa piosenek o końcu świata
nawet nie płacze
nie kładzie się do wody
niemą twarzą
w stronę niemego nieba
nie bawi się kosmykiem włosów
idzie
z rękami w kieszeniach
czerwonego płaszcza
staje na przystanku
wsiada do autobusu
jedzie
do jakieś szkoły albo pracy
wraca
pomiędzy tysiące przepaści
ale nie krzyczy
nie śpiewa bluźnierczych piosenek
nawet nie płacze
za dużo myśli
za bardzo patrzy
mało sypia
pod powiekami tysiące przepaści
jeżeli tańczy
to tylko w czerwieni
pod skórą
w balowych salach krwi
na krawędzi przepaści
po niemym ogrodzie krążą jadowite żmije
ale nie krzyczy
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
PIĘKNE
PIĘKNEMy rating
My rating
My rating