SPEŁNIAĆ MOGŁY SIĘ…
SPEŁNIAĆ MOGŁY SIĘ…
Gdy dojrzewał nasz czas
wieczór w wieczór
na przywitanie miłości
wznosił się ponad fioletów obłoki
gryzłaś me wargi z pośpiechem
rozchylone w pół słowie
szeptałaś przy tym tak tkliwie
że w tiulach namiętności
przepełnej, bezwstydnej
Spełniać mogły się noce
Oddanie miało boskie oblicze
aż gwiazdy zamilkły
liście pożółkłe rozścieliła jesień
pierwsze wschodziły w nas wiersze
ze wzruszeń
w serc pulsach przyspieszeń
rodziło się uczucie
osobliwe jak pierwsze
rozświetlane w rozwartym niebie
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………… Kołobrzeg 15 października '18
Gdy dojrzewał nasz czas
wieczór w wieczór
na przywitanie miłości
wznosił się ponad fioletów obłoki
gryzłaś me wargi z pośpiechem
rozchylone w pół słowie
szeptałaś przy tym tak tkliwie
że w tiulach namiętności
przepełnej, bezwstydnej
Spełniać mogły się noce
Oddanie miało boskie oblicze
aż gwiazdy zamilkły
liście pożółkłe rozścieliła jesień
pierwsze wschodziły w nas wiersze
ze wzruszeń
w serc pulsach przyspieszeń
rodziło się uczucie
osobliwe jak pierwsze
rozświetlane w rozwartym niebie
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………… Kołobrzeg 15 października '18
My rating
My rating
My rating