Niewidzialny II
niebieskie słońce oczu
zlewa się z zachmurzonym niebem
w jedną plamę przeszłości
od której daremnie uciekam
goniony przez bezlitosny czas
białe dłonie
mleczna droga na szlaku
do starego zamku
wieża wymurowana z błędów
zardzewiałym kluczem
zamykam bramy piekła
opalone zgrabne nogi
jak dwa patyki
układam stos
nowej Joannie D’arc
palenie zabija
może spłonę na popiół
posypię głowę na znak pokoju
za mgłą przesuwam
niewyraźną postać
piec tak dawno wygaszony
parowóz odjechał ze stacji szczęście
po torach donikąd
zaraz zniknę na zawsze
w tłumie obcych twarzy
jestem tylko jedną
drobiną pyłu w kosmosie
zlewa się z zachmurzonym niebem
w jedną plamę przeszłości
od której daremnie uciekam
goniony przez bezlitosny czas
białe dłonie
mleczna droga na szlaku
do starego zamku
wieża wymurowana z błędów
zardzewiałym kluczem
zamykam bramy piekła
opalone zgrabne nogi
jak dwa patyki
układam stos
nowej Joannie D’arc
palenie zabija
może spłonę na popiół
posypię głowę na znak pokoju
za mgłą przesuwam
niewyraźną postać
piec tak dawno wygaszony
parowóz odjechał ze stacji szczęście
po torach donikąd
zaraz zniknę na zawsze
w tłumie obcych twarzy
jestem tylko jedną
drobiną pyłu w kosmosie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating