PRELUDIUM PERSEID
PRELUDIUM PERSEID
Twoje jasne, niecierpliwe oczy
niesione nadzieją jak ptaki
do brzegów rozkoszy
tęsknią nieśmiertelności
nie świecą nieobecnością
spadającej gwiazdy przelotnego tchnienia
i pocałunku… choćby jednego
Co chwila ubrane w rzęsy
ociekają czarodziejskim ciepłem
niestygnącego pragnienia
drżą w Słońcu na wietrze
błyszczą… jak meteor, jak Księżyc
tęskniąc za zaczarowaną przestrzenią
by trwać w niej jakby po omacku
Twoje jasne oczy, niecierpliwe
przytulają ciszę tkaną nocą
tę… spacerującą po niebie
dotykają srebrnozłoty wiatr
zastygły w rozświetleniach… jak ja
na widok ich w bezruchu
zmiany oświetlenia chwil
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………… Ujazd 15 sierpnia '18
Twoje jasne, niecierpliwe oczy
niesione nadzieją jak ptaki
do brzegów rozkoszy
tęsknią nieśmiertelności
nie świecą nieobecnością
spadającej gwiazdy przelotnego tchnienia
i pocałunku… choćby jednego
Co chwila ubrane w rzęsy
ociekają czarodziejskim ciepłem
niestygnącego pragnienia
drżą w Słońcu na wietrze
błyszczą… jak meteor, jak Księżyc
tęskniąc za zaczarowaną przestrzenią
by trwać w niej jakby po omacku
Twoje jasne oczy, niecierpliwe
przytulają ciszę tkaną nocą
tę… spacerującą po niebie
dotykają srebrnozłoty wiatr
zastygły w rozświetleniach… jak ja
na widok ich w bezruchu
zmiany oświetlenia chwil
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………… Ujazd 15 sierpnia '18
My rating
My rating
My rating
My rating