Przemijanie w skali 2:1
Piątek dwudziesta,
Za oknem mgła gęsta,
Październikowe uroki,
Zamiast bocianów wrony i sroki.
To nie jest już przesiąknięta zielenią fiesta,
Już nie fioletowo-niebieska jak za najlepszych czasów Andreas Iniesta,
Tą czapkę kolorową, co ja miałem na głowie,
Można znaleźć w głębokim przyleśnym rowie.
Na początku są szaleństwa,
potem dba się o sprawy duchowieństwa.
Nie wiedzieć czemu to wygląda tak,
Na odwrót to powinno być,
Na początku życia duszę trzeba myć,
Wszak wraz z mijającym czasem,
czas się pobawić, nie być sztywnym kutasem
Za oknem mgła gęsta,
Październikowe uroki,
Zamiast bocianów wrony i sroki.
To nie jest już przesiąknięta zielenią fiesta,
Już nie fioletowo-niebieska jak za najlepszych czasów Andreas Iniesta,
Tą czapkę kolorową, co ja miałem na głowie,
Można znaleźć w głębokim przyleśnym rowie.
Na początku są szaleństwa,
potem dba się o sprawy duchowieństwa.
Nie wiedzieć czemu to wygląda tak,
Na odwrót to powinno być,
Na początku życia duszę trzeba myć,
Wszak wraz z mijającym czasem,
czas się pobawić, nie być sztywnym kutasem
My rating
Moja ocena
"Tę czapkę kolorową", nie "tą" !A ogólnie, to wiersz wyjątkowo fajny :)))
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating