Bo paździerze

author:  befana_di_campi
5.0/5 | 7


I. Sukkot

Od wierzchołków drzewostanu przekrada się złoto
deszcz trzyma w garści gałęzie
kapie sepia po liściach

Noc odłożyła tałes
pachnie wczesną wiosną
wtedy gdy frezje hiacynty i fiołki -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Teraz to jednak październik

II. Jesienne wióry

Szafirowieje babim latem

Mrużą się powieki
od papuzich barw

Na ścianie nieba
makatka -

bez starego jelenia

III. Nieskomponowane preludium

ostatnia nuta z najpierwszym akordem
tylko tak może oddychać październik
kiedy babio-letnia burza
mierzy z łuku tęczy -
- - - - - - - - - -- - - - - - - - - - -- - - - -
do czarno-białej fotografii

IV. Darcie pierza

kaczy puszek
piórko siodłate
skubanie - szczypanie

wecowanie ozora
długiego po pępek -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -
pleć pleciugo byle długo



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.09.2018,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.09.2018,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.09.2018,  mroźny