Jak powstawały "Ody" Andrzeja Jakuba Mularczyka?

author:  befana_di_campi
4.8/5 | 5


Analiza tomiku pod tym samym tytułem, wydanego w "Miniaturze" (Kraków 2015, ss.47).

Twarda, migdałowego koloru płócienna okładka; ilustracje zapożyczone od Jana Stanisławskiego; fotografia Poety o pięknej szlachetnej twarzy Kresowego Rycerza z Dzikich Pól a mieszkańca idyllicznych stanic, z krótką biograficzną notką na przedostatniej stronie zbioru.

Kim jest Andrzej Mularczyk? Urodzony w Lubinie najpierw ukończył Technikum Górnictwa Rud, później Wydział Górniczy na Politechnice Wrocławskiej. M. in. sztygar zmianowy w kopalni węgla brunatnego "Adamów" w Turku, następnie w kopalniach miedzi w Lubinie. Od 1994 roku mieszka w Ostrzeszowie.

Debiut w piśmie Politechniki Wrocławskiej "Sigma" (1978); laureat wielu poetyckich konkursów, opublikował:

- Arkusz poetycki "Drzazga", Lubin 1989,

- Tomik "Krzywa zwierciadła spojrzeń". Integracje. Warszawa 1993,

- Tomik "Liczenie mrówek". Kraków 2007, Śródmiejski Ośrodek Kultury [nagroda główna w poetyckim konkursie "Dać świadectwo"],

- Powieść "Ścieżka". Warszawa 2015, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza.

W prywatnym liście do autorki tekstu tak o sobie napisał:

"Przesyłam Ci oba tomiki wierszy. Już zauważyłaś kiedyś [że] moja nadmierna miłość do Herberta jest w nich obecna. Chociaż nie Pan Cogito a raczej obywatel. Człowiek, który musi żyć w świecie zawodów użytecznych także ma swoją wrażliwość, ale i ograniczenia."

I ten, "żyjący w świecie zawodów użytecznych, Człowiek" od szeregu lat pisze swoje "Ody". Ody do... Właśnie, do... Tutaj zatem posłużę się wymienianą z Autorem korespondencją, z której dowiedzieć się można, że:

"Dziękuję, za list. Imię Aniela jest tak bardzo bliskie i głęboko weszło w moją pamięć. Moja przepiękna ciocia, Aniela Mularczyk [...] Kobieta o niespotykanej dobroci, ale życie miała ciężkie. Ale mimo to pamiętam ją jako bardzo pogodnego człowieka. I siostra moja ma takie imię i żona stryjka. Otoczony jestem przez Aniele jak przez anioły.

Bardzo więc dziękuję za słowa otuchy jakie do mnie Nel, skierowałaś.

Bo w poszukiwaniu Twojej recenzji przejrzałem jeszcze część komentarzy pod moimi odami. Są o wiele przychylniejsze niż wcześniej myślałem [...]

Odnalazłem więc i poszukiwany komentarz:

Panie Andrzeju, właśnie napisałam na brudno krótką rozprawkę na temat Pańskich ód; dzisiaj tego nie przepiszę z innych czasochłonnych powodów, ale jutro obiecuję poprawę. Oczywiście "kapustka" - super. Przyznam się, iż jakkolwiek coś niecoś na botanice się znam, nigdy nie widziałam kapusty kwitnącej. Zwijającą się w głowę, to tak plus całą (nad nią) chmarę bielinków... Lecz żeby kapusta kwitła? O tym zwyczajnie nie pomyślałam. Czego to człowiek na poetyckim portalu się nie dowiaduje??? Pozdrowienia serdeczne.

Aniela Birecka | 2011-06-14 18:07:29

"Oda do kwitnących wierszy":

Gdyby tak poskładać, uporządkować wszystkie te Panaandrzejowe "Ody", to do chwili obecnej wyszłaby naprawdę spora kolekcja, w sam raz na zbiorek poetycki formatu A5 o objętości trzech drukarskich arkuszy.

Każdy (prawie) z tutejszych Użytkowników zdaje sobie zapewne sprawę z faktu, iż ów - pod nazwą "oda" - gatunek literacki rzadko stosowany jest przez współczesnych poetów; no może "Oda do rąk" (1966) Haliny Poświatowskiej?

Jednak prezentowane na Forum "Ody" są zupełnie (albo "prawie zupełnie") inne, bez typowej dla opisanego gatunku, emfazy. Strofy żartobliwie liryczne, liryczno-sentymentalne, sentymentalnie romantyczne, zwyczajnie niezwyczajne...

Dedykowane konkretnym Osobom: Matce, Żonie, Teściowej, Pablo'wi Nerudzie; określonym pojęciom: np. mitom; ludziom - symbolom; przedmiotom; krajobrazom; zwierzętom. Także wewnętrznym organom ciała; obiektom przemysłowym; pojazdom; roślinom, wśród nich ostatnia: "Oda do kwitnącej kapusty".

Oczywiście w analizowanych "Odach" nie może nie zabraknąć odniesień do Poprzedników ich Autora, albowiem cóż byłaby to za poezja? ("Z poezji wyszliśmy i w poezję się obrócimy", już nie pamiętam, gdzie to wyczytałam, być może u Anny Kamieńskiej?) niemniej jest to twórczość na wskroś oryginalna. Twórczość - niczym ziarno przemielona - dla słów na ich pożywienie. Słów zresztą przepojonych nostalgią, o której w "Odzie do Pabla Nerudy" mówi sam Poeta: "Teraz i ja wiem, że uboższy jest ten, co nie tęskni..."

Pisałam o tych "odach" na poetyckim Portalu "Nieszuflada", z którego - nie mogąc znieść rozmaitych uszczypliwości czy wręcz dziadowskiego chamstwa - zwyczajnie się wymiksowałam. Andrzej, jeden z niewielu Użytkowników, bardzo życzliwie mnie wspomagał. Później odnalazłam Go na "poezji-polskiej" jako Jędrzeja Kuzyna.

Na podarowanym mi egzemplarzu analizowanego tomiku, napisał odręcznie i serdecznie:

"Anieli, dobremu duchowi tej książki. Andrzej. Ostrzeszów 1.10.2015."

Od siebie wszak dodam, iż chyba owym "dobrym duchem" jestem nie tyle ja, co Patron Poety, a mój ukochany Święty Andrzej Bobola herbu Leliwa, wielki Kapłan i Misjonarz Polesia, okrutnie zamęczony przez Kozaków 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim, o którym Jego imiennik napisał:

"Oda do Andrzeja Boboli" - pamięci Mamy

Cierpieć to rodzić się kilka razy w sekundzie.
Wiara, że zostaniemy wysłuchani jest wielka,
a jeszcze większa, że zrozumiani.
Dlatego stosy nie bolą. Ciało początkiem pieśni.
Melodia pozostaje. Szedłem do Ciebie, Panie,
ale nie wysypałeś ścieżek płatkami.
Kamyki wbijały się w stopy. Muchy gryzły.
Bałem się, że przeszkadzać będzie innym moje ciało
i zaczną rozrywać je na strzępy. Chociaż
nie było ich wrogiem, ale duszą
z cierniową koroną.

Tak, dopowiadam słowami Poety: "To już cztery lata. Obecnie zbieram je w całość. Poprawia[m] i poprawiam. Potem spróbuję do jakiego wydawnictwa. Może Miniatura, Może Maniko. A o finanse będę się martwił potem [...]

Późny debiut. Ale gdzie się śpieszyć prawdziwe życie zaczyna się na emeryturze. Gdzie się śpieszyć, kiedy w szufladzie czeka kilka powieści i opowiadań. Zdawałem sobie dobrze sprawę, że pracując [...] dwóch światów nie pogodzę. Dlatego bardziej do szuflady chociaż ocierałem się o wydawnictwa, ale...

Pozdrawiam serdecznie i tak myślę, że mama bardzo dobrze dogaduje się Tam po drugiej stronie z ojcem Andrzejem Bobolą. Dlatego tak mi wszystko się powoli układa jak w spokojnie tykającym zegarku."

Właśnie Mama, w sobie dedykowanej "Odzie do Matki":

Oda do twoich dłoni tutaj, Mamo,
do różańca, Matki Boskiej, Jezusa,
Andrzeja Boboli, co otwierał ścieżki,
i innych cierpiących za nas.
Szłaś z tym cierpieniem
oglądając się za mną,
aż połączyłem się tobą.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
06.09.2018,  Ula eM