"Na barce pod Wawelem". Krakowskie wiersze Ewy Włodek

author:  befana_di_campi
5.0/5 | 4


Data rejestracji Poetki na portalu "poezja-polska.pl": 17.01.2011 roku, pierwszy wiersz" Walkiria", a później następne z osobliwego świata Pani Ewy, której umyślnie w dalszych rozważaniach nie nazywam poetką, lecz panią piszącą wiersze.

Szczególnie zafrapował mnie jeden, do którego wielokrotnie powracam pt. "Na barce pod Wawelem":

Bryza od rzeki niesie chłód,
policzek muska.
I delikatnie lgnie do burt
tęczowa łuska.

A zamki dwa, wpisane w kadr,
jak w losu kądziel:
jeden się w skałę stopą wparł,
drugi - na wodzie.

Buduję zamki z marzeń. Tak.
Co dzień. Co chwila.
Część trwa. Inne rozbija w mak
efekt motyla.

Patrzę za siebie. Snują się
myśli - jak życie.
Gdzieście odeszły, dobre dnie,
i czy wrócicie?

Te strofy są mi szczególnie bliskie, ponieważ przed kilkoma laty, dzień w dzień, przejeżdżając przez Most Dębnicki patrzyłam na opisany obrazek. Nad barką w lecie unosił się średniej wielkości jasnożółty balon, gdy mnie z kolei nasuwały się nadsekwańskie reminiscencje ze starych sztychów. Wawel niczym znak ochronny cukierniczych produktów o królewskiej nazwie, niezmiennie odbijał się w leniwie płynącej wodzie.

Z do tej pory umieszczonych na Forum tak zwanych krakowskich wierszy Pani Ewy wyłowiłam 15, czyli:
oprócz tytułowej "Barki": Solstycjum, Słuchając Beatlesów, Kacper, Hodegetria, Czarna wdowa, Planty po burzy, Bosfor, Mały Rzym, Bastion, W antyszambrze, Unicestwiona piękność Zośki, Pani pałacu, Dom, Omiń, jeśli możesz.

I tak np. "Solstycjum": przypomina do złudzenia Rondo Antoniego Matecznego w deszczu, o (czerwcowej) północy. Osobliwy klimat wielkomiejsko-przedmiejski z szepczącym wilgocią zdrojowym parkiem.

"Słuchając Beatlesów" : tu mimo woli niejednej kojarzą się jej licealne lata. "Kacper" jest przecudnym, puszystym białym kotem, teraz, niestety, już w swoim kocim niebie, zaś przedtem ozdobą stylowego, jaskółczego mieszkanka Pani Ewy. "Hodegetria" osobliwie utożsamia mi się z Madonną Piaskową, cudowną Panią Krakowa. A "Czarna wdowa"? Damą tą może być każda z tutejszych, trzymających swą klasę, mieszkanek. Niejednokrotnie ostatnia z rodziny. Żyjąca z żebraczych świadczeń, a przecież gotowa podzielić się ostatnią kromką z kimś o wiele od siebie uboższym.

"Planty po burzy" mówią same za siebie, podobnie "Mały Rzym". "Bosfor" nawiązuje do "Utopionej w Bosforze", pędzla Jana Matejki. "Bastion" dotyczy starego austriackiego fortu obok Nowego Kleparza, w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku przemienionego na kolejną z ubeckich katowni. Od czasu do czasu, na tym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań słychać dziwne westchnienia i jęki. Zwłaszcza w samo południe, w upalne lipcowo-sierpniowe dni.

Do pozazmysłowego świata odnoszą się liryki: "W antyszambrze" (Autorka opisuje jeden ze swoich snów o charakterze regresji). "Unicestwiona piękność Zośki" jest tragiczną historią znanej modelki, natomiast tytułową "Panią pałacu", Czarna Dama z dawnej rezydencji Wielopolskich, aktualnie głównej siedziby Urzędu Miasta Krakowa. Wreszcie "Dom" oraz "Omiń, jeśli możesz" stanowią poetyckie obiekty dwu stosunkowo nowoczesnych kamienic: w Bronowicach oraz na Grzegórzkach.

Gdyby przeanalizować inne utwory Pani Ewy, to akurat do tych z serii podwawelskich strof mogłaby jeszcze dołączyć "Pamiątka" plus jeszcze parę, nader konweniujących ze sobą, liryków, przy czym ów
uchwycony pędzlem, fleszem oraz kamerą Kraków autorstwa Pani Ewy jest równocześnie i moim miastem. Nie tyle kochanym, co beznamiętnie oglądanym, przez co miastem zaakceptowanym.
Miastem niekoniecznie barwnym, za to miastem własnym. Miastem zwyczajnym.

Marzy mi się tomik. Nie wirtualny, lecz normalna książeczka. Na okładce: Ewa Włodek. Wiersze krakowskie. I koniecznie zilustrowane drzeworytami.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.09.2018,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
03.09.2018,  mroźny